Czasami niby pragniemy zmian, niby staramy się pójść do przodu, niby patrzymy za nowym, ale COŚ trzyma nas w miejscu.
Czasami nie jesteśmy w stanie pójść do życia, do nowego, do większych pieniędzy, do miłości. Nie mamy odwagi na zmianę, bo coś lub ktoś pcha nas do śmierci.
To coś to np. ,,nie jestem warta życia”, „zajmuję tu miejsce”, „mogę się usunąć”, „oddam życie za kogoś”, ,,nie mogę inaczej niż moi przodkowie”, „nie mogę być szczęśliwa skoro oni cierpieli”, ,,nie wolno mi mieć lepiej”…
Lub tęsknimy za kimś kto umarł np. za babcią, za rodzicem, za dzieckiem, za rodzeństwem, również tym, którego nigdy nie poznaliśmy.
Albo nie pozwalamy odejść ukochanej osobie, która jest chora lub jest w podeszłym wieku, której dusza ma swój plan na opuszczenie tego świata, a my stajemy jej na drodze…
I tak stoimy w miejscu…Życie płynie… A my nie bierzemy w nim czynnego udziału…
A to wszystko może być takie proste.
Wystarczy pożegnać to coś co nas zatrzymuje
lub z szacunkiem pozwolić komuś kto stoi przy śmierci pójść jego własną drogą…
A potem popatrzeć na SWOJE ŻYCIE i powiedzieć do NIEGO :
TAK, JA ŻYJĘ
JA TU JESTEM I BIORĘ CIĘ ŻYCIE Z MIŁOŚCIĄ I Z SZACUNKIEM
SKORO ŻYJĘ TO MAM JESZCZE DO ZROBIENIA COŚ WAŻNEGO
WYKORZYSTAM CIĘ W PEŁNI
TAK JAK TYLKO BĘDĘ POTRAFIŁ / POTRAFIŁA NAJLEPIEJ
I CIESZYĆ SIĘ ŻYCIEM, NAWET NAJMNIEJSZĄ JEGO CZĄSTECZKĄ.