Urywki z warsztatów
Klientka około trzydziestki, bardzo dobrze wykształcona, dwa kierunki na topowej uczelni. Pracuje za ,,grosze”, haruje od rana do wieczora.
– Nie rozumiem dlaczego nie mogę dostać pracy za wyższą pensję. Nawet kiedy mam to obiecane, to po okresie próbnym zostaje to co było do tej pory lub jest minimalnie podnoszone. Wtedy odchodzę. To jest już moja dziewiąta praca w ciągu 6 lat.
Postawiliśmy reprezentanta klientki i pieniędzy. Pieniądze nie chciały na nią patrzeć, ale cały czas zaglądały za nią. Dostawiłam reprezentantów rodziców. Pieniądze poszły do nich chętnie, ale reprezentantka klientki się od nich odsunęła.
Okazało się, że klientka rzadko jeździ do domu. Tak naprawdę nie była u rodziców od pięciu lat.
– Oni są biedni i niewykształceni. To prości ludzie. Matka sprząta u ludzi a ojciec jest dozorcą, dorabia na budowach. Nie chcę, żeby ta energia ich biedy się do mnie przyczepiła. Przeczytałam w rozwojowej książce, że w finansach mamy tak jak średnia zarobków pięciu osób, z którymi się zadajemy.
– Skończyłaś dwa trudne kierunki, kiedy miałaś czas na pracę, żeby utrzymać się w Warszawie? – zapytałam.
– Nie pracowałam. Rodzice dawali mi pieniądze, nie duże, ale przywoziłam jedzenie z domu (słoiki). Było ciężko, ale dałam radę.
– Czyli rodzice zarabiając mało, musieli dwa razy więcej pracować, żeby utrzymać Cię w stolicy.
I wtedy klientka ,,załapała”, że te jej dwa ,,dyplomy” tak naprawdę zawdzięcza również rodzicom. Oni dali jej możliwość nauki bez konieczności dorabiania, sami się zaharowując.
Klientka stanęła obok swojej reprezentantki . Popatrzyła na rodziców, podziękowała za ich trud, pracę i opiekę na studiach. Widać było, że tak naprawdę się za nimi stęskniła. Zostawiła przekonanie o biedzie rodziców, która może się ,,przyczepić”.
Sama przyznała, że wstydziła się opowiadać o rodzicach koleżankom z akademika.
Po trzech miesiącach dostałam maila.
Klientka zaprosiła rodziców na wycieczkę do Warszawy. Był to ich pierwszy w życiu wyjazd poza ich województwo. W pracy dostała podwyżkę. Obiecała sobie, że odłoży pieniądze i ufunduje rodzicom wyjazd nad morze. Nigdy go nie widzieli. Nigdy nie byli na urlopie.
Po roku znowu dostałam maila. Klientka została ,,odkryta” przez headhuntera. Świetnie zarabia i już nie musi tyle pracować.
Szacunek do ciężko zarobionych pieniędzy przez rodziców spowodował, że do niej popłynęły lekko.