Trzydziestoletnia kobieta opowiada, że traci narzeczonych. W ostatniej chwili jeden odwołał ślub, inny zginął w wypadku. Ostatnio była znowu zaręczona i znowu ,,straciła’’ narzeczonego na rzecz przyjaciółki.
To jakaś klątwa – stwierdziła klientka.
Postawiłyśmy tę ,,klątwę’’, kobietę i mężczyznę. Klątwa była bardzo zainteresowana mężczyzną. Kobieta próbowała z nią walczyć. A mężczyzna był zdezorientowany.
Klientka przypomniała sobie, że jej babcia odbiła narzeczonego swojej siostrze. Jedna noc wystarczyła by babcia zaszła w ciążę. Zaplanowanego ślubu nie odwołano. Przed ołtarzem stanęła babcia zamiast jej siostry. Ciotka nigdy nie wyszła za mąż, całe życie złorzeczyła babci i była przy tym bardzo nieszczęśliwa. Nie chciała ułożyć sobie życia, mimo iż potencjalni narzeczeni się zjawiali.
A babcia urodziła córkę, którą jest mama klientki.
Pracowałyśmy z tym tematem. Klientka pokłoniła się ciotce, która niejako ,,zrobiła miejsce’’ jej babci. Zostawiła jej los przy niej. Poprosiła o błogosławieństwo dla siebie i szczęśliwego związku z mężczyzną.
Czy tu działała klątwa?
Klątwa to np. złorzeczenie zawiedzionej i zranionej kobiety, która kochała, marzyła, planowała życie a została ,,porzucona’’ przez mężczyznę dla innej kobiety. To uwikłanie dotyka najczęściej córki lub wnuczki kobiety, która zabrała innej narzeczonego. Wtedy kobiety z kolejnych pokoleń w lojalności do porzuconej kobiety ,,tracą’’ mężczyzn. Tak jakby mówiły ,,zapłacę swoim życiem i szczęściem,, za to co zrobiła tobie moja babcia.