Jeśli rodzice stawiają dzieciom wymagania (czasem bardzo podświadome), żeby dzieci ich pocieszały, wtedy dzieci stają się dla rodziców rodzicami a rodzice dla dzieci – dziećmi.
To wypaczenie relacji rodzice dzieci.
Dzieci nie potrafią się bronić przed takim ,,wymogiem” rodziców.
Zostają w coś uwikłane i muszą przywłaszczyć sobie prawa do czegoś co im się nie należy.
Za tę uzurpację potem zostają ukarane, na przykład w taki sposób, że im się będzie źle wiodło w życiu.
Dopiero kiedy dziecko dorośnie i zrozumie, co się stało, może to cofnąć, na przykład w psychoterapii czy w ustawieniach.
A jak często dorosłe dzieci stają się pocieszycielami rodziców?
Czy wtedy mają wybór?
Ile ich kosztuje powiedzenie ,,Mamo, ja w naszej relacji jestem tylko dzieckiem, to dla mnie a ciężkie” ?