„ŻYCIE JEST ŁATWIEJSZE, KIEDY KTOŚ CIĘ WSPIERA, NAWET JEŚLI SAMA DAJESZ RADĘ”
Rozpłynęłam się w sobie kiedy usłyszałam to zdanie w jednym z filmów i ono cały czas mi towarzyszy.
Mam mnóstwo sesji z ,,silnymi” kobietami, ,,samodzielnymi aż do bólu”.
Takimi, które mają już dość wszystkiego, ale trudno przyznać im się przed światem, że nie dają rady, że ,,jadą,, na oparach energii.
W tych kobietach jest tyle agresji, że gdyby mogły…, gdyby sobie pozwoliły … to ,,zniszczyłyby” wszystko wokół siebie.
Czasami aż współczuję ich mężczyznom …bo są nieświadomi sytuacji. Oni widzą swoją kobietę uśmiechniętą, dającą sobie ze wszystkim radę, często ,,mówiącą … nie przeszkadzaj, daj ja to zrobię szybciej, ty na niczym się nie znasz, na tobie nie można polegać itp.”
Więc mężczyźni… potulnie się usuwają… z przestrzeni domowej, nie biorą się za nic, bo i tak zostaną skrytykowani…
Tylko czy im to naprawdę pasuje?
Nie zawsze!
Na sesjach rozmawiam też z mężczyznami i widzę drugą stronę medalu.
,,Moja żona traktuje mnie jak dziecko uważa , że nie dam rady”
„Moja partnerka nic nie mówi a potem się złości, że jest zmęczona”
„Chciałbym pomóc, ale nie wiem jak”
„Chciałbym, żeby powiedziała mi to na wprost…ja się nie potrafię domyśleć”.
A teraz jeszcze zbliżają się święta….
Kobiety…
poproście o pomoc… „DUŻYMI, DRUKOWANYMI LITERAMI, NA WPROST”
pozwólcie mężczyznom poczuć się bohaterami…
delegujcie część obowiązków na rodzinę, dzieci…
Nikt nie zauważy, że brakuje piątego ciasta, a okno nie jest umyte…
Ale każdy zauważy Twoje zmęczenie i smutek…