„Tajemnice rodzinne parzą jak przysłowiowe „gorące kartofle”, których chcemy jak najszybciej się pozbyć, dlatego przerzucamy je z rąk do rąk, a każda para rąk po drodze zostaje poparzona, i tak z pokolenia na pokolenie”.
Anne Schutzenberger
Często te tajemnice chcą się ujawnić. Wtedy nadchodzi spokój dla wielu.
Na przykład poznana informacja o nieślubnym dziecku z jednej strony przynosi dużo bólu dla niektórych, ale z drugiej przynosi porządek w systemie, jeśli to dziecko zostanie uznane.
Ostatecznie prawda przynosi ukojenie dla członków rodziny jako systemu. Bo nasze nieświadome „szukanie” tego dziecka może pokazywać się … w stratach pieniędzy, w chorobach, w nieszczęśliwych relacjach.
Czasami jednak pokazuje się, że tajemnica jest przy jakimś członku rodziny. To jest jego tajemnica, często wielka i niosąca ciężar. Ale jeśli ta wiedza nie jest nam potrzebna, nie dotyczy naszego życia to zostawiamy tę tajemnicę w spokoju, przy tej osobie ze wszystkim co ze sobą niesie, z całym ciężarem. My nie uratujemy nikogo na siłę. Nie mamy takiej mocy. Mówimy wtedy na przykład ,,Babciu, Twoją tajemnicę zostawiam przy Tobie, z szacunkiem i miłością do Ciebie. Jeśli jest ważna dla innych proszę pozwól jej się pokazać, jeśli dotyczy tylko Ciebie weź za nią odpowiedzialność samodzielnie”.