,,Mój mąż jest jak dziecko”, ,,muszę opiekować się mężem jak swoim synem” … oj jak ja to często słyszę na sesjach…
A czy naprawdę musisz Kobieto?
Takie zaburzenie ról zdarza się np. w przypadku kiedy:
- Nie ma zdrowej wymiany na etapie ,,dawania i brania”. Kobieta daje za dużo, mąż bierze, dając mniej lub w ogóle.
- Kobieta straciła dziecko i całą swoją matczyną miłość przelewa na męża.
- Kobieta była matką dla swojej matki i w momencie wyjścia za mąż ponownie wchodzi w tę rolę.
- Niedojrzały mężczyzna ,,oczekuje” matczynej opieki swojej żony a ona chętnie się temu poddaje z przyczyn powyższych.
- Mężczyzna tzw. ,,syneczek mamusi” żeni się i ,,wpada spod skrzydeł mamy pod skrzydła żony.
- Kobieta chce za wszelka cenę zasłużyć „na bycie kochaną”.
- Jest wychowana w domu, gdzie ,,kobiety rządziły a mężczyźni byli słabi”.
- Ma w sobie za dużo „męskiego” i na każdym kroku ,,kastruje” mentalnie partnera.
I albo tak do końca życia para będzie się bawić ,,w mamę i synka”, albo w pewnym momencie on będzie miał dość i odejdzie, albo jej wkurw będzie po ,,kokardkę”.
Często słyszę ,,jak to możliwe, że tamta ,,suka” (mowa np. o koleżance lub sąsiadce) tak źle traktuje męża a on wpatruje się w nią jak w obrazek”?
Bo tamta… kobieta… pozwala swojemu mężczyźnie poczuć się męskim…
Czy jeśli zostawi się mężczyźnie przestrzeń … na jego męskie… to czy on rzeczywiście wejdzie w rolę partnera i wyjdzie z roli syna?
Nawet jeśli to chwilę potrwa i ON ,,nie dopatrzy” kilku rzeczy to naprawdę warto…
Poczuj się kobietą a nie matką…
Powiedz do niego ,,jestem twoją żoną (partnerką) a nie twoją matką, bądź moim mężem (partnerem) a nie synem”.
To pierwszy krok do zmiany… pozwól mu na to… i sobie również…