DOBRA RELACJA Z TATĄ, ROZWIĄZUJE WIELE PROBLEMÓW ( Z ĆWICZENIEM)

  • Post category:Blog

Na moich warsztatach związanych z tematem TATY spotykają się osoby, które mówią między innymi :

Brakuje mi energii, kręcę się w kółko w moim życiu.

Mam tyle pomysłów, ale nie mam odwagi ich zrealizować.

Tak ciężko pracowałam a znowu nie zostałam doceniona, awans uciekł mi sprzed nosa.

Jestem najlepsza w zespole, ale szef nie zauważa moich osiągnięć.

Moja żona mną manipuluje a ja nie potrafię się jej przeciwstawić.

Nie potrafię być w związku z równolatkiem, ciągnie mnie do starszych mężczyzn, ale z nimi tez mi nie wychodzi.

Mój mąż nie traktuje mnie poważnie, o wszystkim sam chce decydować.

Mam problemy z potencją.

Nie mogę rzucić palenia.

Mam problem alkoholowy.

Ciągle poszukuję akceptacji u innych, brakuje mi pewności siebie.

Czuję się niewystarczający.

Żona chce się rozwieść, bo po pracy nic mnie nie interesuje, tylko gry na komputerze.

Już dawno jestem po studiach, ale nadal nie wiem co chciałbym w życiu robić.

Nie mam siły na życie.

Przyciągam niedostępnych fizycznie lub emocjonalnie partnerów.

Chcę zmienić pracę, ale boję się nowego miejsca.

Kiedyś planowałem wyjazd za granicę, ale mam poczucie winy, że mógłbym zostawić rodziców samych w Polsce.

Często rozwiązaniem tych sytuacji jest popracowanie nad relacją z ojcem. Przyjęcie go do serca. Nie musi być to na poziomie fizycznym. Czasami ojciec już nie żyje, nie znamy go, a czasami się po prostu nie da. Nie znaczy to, że już nic nie można zrobić w tym temacie.

Sprawdź jak to jest u Ciebie.

Droga do taty jest trudnym ćwiczeniem, nie zawsze da się dojść od razu do celu.

Postaw naprzeciwko osobę lub poduszkę (na wysokości wzroku). Robisz najpierw wydech a potem wdech. Robisz krok w kierunku ,,reprezentanta taty” (osoby lub poduszki), wyobrażając sobie, że patrzysz mu w oczy.

Trzeba iść bardzo, bardzo powoli pozwalając na emocje w sercu. Krok, stań i głęboki wdech i wydech przez usta. Czasami jest potrzeba zatrzymać się na chwilę czy nawet na kilka minut. W głowie mogą pojawiać się różne myśli a w sercu różne emocje: smutek, złość , żal, wściekłość. Podczas drogi nie trzeba nic mówić tylko czuć i oddychać.

Bliżej taty powiedz z miłością w sercu (czasami na początku może być trudno):

„Tato, dziękuję za życie i wszystko co od Ciebie otrzymałam/otrzymałem. Resztę zrobię sam/sama. Proszę pobłogosław mnie tato kiedy będzie mi się wiodło. Biorę Cię i zgadzam się na Ciebie takiego jakim jesteś .Ty jesteś właściwy dla mnie a ja jestem właściwa/właściwy dla Ciebie.”

Można wybierać sobie te zdania. Nie trzeba za każdym razem mówić wszystkich na raz. I jeśli za pierwszym razem , może drugim a nawet kolejnymi jest to trudne, nie można zmuszać się w dojściu do końca, do taty. Tylko próbować. Nic na siłę, bo można się straumatyzować.

Gwarantuję, że za każdym razem będzie łatwiej, bo z każdym ćwiczeniem coś będzie się uwalniało.