URYWKI Z SESJI
Zawsze jestem pełna podziwu jak pole prowadzi. Nieważne czy prowadzę sesję ustawień systemowych czy sesję ustawień matrycy energetycznej.
Tym razem przyszedł mężczyzna na ustawienia systemowe. Po trzydziestce, w garniturze, krawacie dość mocno zawiązanym pod szyją. Kiedy wszedł do gabinetu, od razu zaczął mówić krótkimi zdaniami jakby zdawał mi meldunek. ,,Pracuję w korporacji. Żona chce dziecko. Ja nie. Nie wiem dlaczego. Kocham żonę.”
Tym razem to ja musiałam wziąć kilka głębokich wdechów i wydechów dla rozluźnienia, bo czułam się tak jakbym dostała serię z karabinu maszynowego.
Mężczyzna był tak spięty, że jemu medytacja z oddychaniem niewiele pomogła. Siedział poważny i przeszywał mnie wzrokiem. Zaczęłam ustawienie, ale coś nie pozwalało iść dalej. I kiedy chciałam ustawić blokadę, zamiast figurki z koszyczka wyciągnęłam przez przypadek muszelkę.
Zobaczyłam ogromne zaskoczenie na twarzy klienta. A potem pierwszy raz się uśmiechnął.
Wyjaśniłam klientowi, że to mój rekwizyt do pracy z matrycą energetyczną, a nie z ustawieniami systemowymi.
Kiedy chciałam odłożyć tę muszelkę z powrotem, klient zaprotestował. A potem ze łzami w oczach opowiadał, że bardzo podobną muszelkę dostał od ukochanego dziadka, ale niestety zaginęła podczas przeprowadzki.
Dziadek był żołnierzem, walczył we Włoszech i stamtąd ją przywiózł. To był jego talizman, w czasie wojny. Dziadek miał trudne dzieciństwo. Mama dziadka umarła w czasie jego porodu a jego ojciec nie dał mu miłości. Dziadek czuł się winny śmierci swojej mamy, ale też winny, że swoim przyjściem na świat ,,zepsuł’’ życie ojca.
Klient niósł więc dwie dynamiki. Rozpacz i lęk pradziadka, dlatego nie zgadzał się na ciążę żony. Ale niósł też poczucie winy dziadka z powodu śmierci mamy.Ustawienie przyniosło ulgę. Płynęło dużo miłości: do prababci, do pradziadka, do dziadka.
Na koniec klient trzymając muszelkę w dłoni, stwierdził, że dziadek na pewno życzyłby sobie, żeby ród przetrwał.
Oczywiście muszelka zmieniła właściciela. Może teraz będzie talizmanem klienta.
Dziękuję, że mogłam o tym napisać.