Często mówimy nie będę jak moja mama, nie będę jak mój tato. Zrobię to inaczej. Ale kiedy się tak zapieramy to nasza dusza idzie dokładnie w kierunku takim jak rodzice, dziadkowie. Ona nie pozwoli nam na brak szacunku do osób, od których przyszło życie.
I po jakimś czasie, łapiemy się na tym, że postępujemy tak samo, mówimy tak samo, myślimy tak samo jak rodzice.
Rozwiązaniem jest tu przyznanie się przed samym sobą … ,,Jestem z Ciebie mamo, jestem z Ciebie tato, jestem taka jak Wy. Z szacunkiem i miłością przyjmuję życie od Was. A teraz pójdę do swojego życia, do swoich spraw i będę robić inaczej.
I wtedy dusza się nie zapiera, bo przecież traktujemy rodziców z szacunkiem i pozwala robić inaczej. I postępujemy inaczej po swojemu. Wolno nam.