Refleksje po warsztatach
Klientka skarżyła się, że tylko daje… w pracy, w związku, w przyjaźniach, ale wszelkie otrzymywanie ją omija np. awans w pracy. Mąż również nie potrafi się domyśleć, że na urodziny chciałaby dostawać prezenty tylko dla niej a nie do domu (dla wszystkich).
Ustawienie pokazało, że jej reprezentantka próbuje zejść mamie z oczu. Trzyma się daleko, chociaż widać jak za nią tęskni.
Klientka powiedziała, że wychowywała się u dziadków. Mama przyjeżdżała tylko w weekendy, bardzo zmęczona, więc prawie całe dnie spała. Babcia ciągle powtarzała, że jej mama ciężko pracuje, żeby ona „miała wszystko” i nie może mamie przeszkadzać, bo będzie „niewdzięczna”.
Więc od dziecka na pytanie co chciałabyś dostać- Klientka odpowiadała „NIC”. Nigdy jednak nie odważyła się powiedzieć mamie, że za nią tęskni i najlepszym prezentem byłoby spędzenie z nią czasu. Była za to zła na mamę. Nie chciała się przytulać, bo myślała, że mama się domyśli, że jest nieszczęśliwa i nie pojedzie do pracy a wtedy ona będzie ,,niewdzięczna”.
Pracowałyśmy więc z relacją z mamą, bo taki przerwany ruch ku matce skutkuje często trudnościami zarówno w relacjach, jak i w pracy zawodowej.
Jak napisał D. Janus ,,wynika to z faktu, że stan ten prowadzi do zaburzenia umiejętności brania, co przekłada się na niezdolność do korzystania z tego, co oferuje nam życie. Matka jest pierwszą osobą, która nam daje, pierwszą, od której przede wszystkim chcemy brać. Jeżeli to pragnienie zostanie zablokowane z powodu żalu i urazy, to blokadzie ulegnie także zdolność zdrowego brania w ogóle. Dlatego nasza relacje staną się asymetryczne, będziemy starać się udowodnić sobie i innym, że niczego nie potrzebujemy lub będziemy zdolni jedynie do dawania, a nasz brak zdolności do brania będzie skutkował narastającą frustracją.
A czy Ty umiesz brać z lekkością?
Czy otrzymujesz bez upominania się?
Popatrzymy na to w niedzielę na warsztacie ,,Idę w ramiona mamy, po wszystko”