Urywki z warsztatów
Kobieta po czterdziestce, dwadzieścia lat po ślubie, troje dzieci. Przyszła z tematem relacji z mężem, który ją zdradza.
Ustawiamy reprezentantów: klientkę – żonę, męża, dzieci. Oboje patrzą na dzieci, mąż zerka na żonę, ona nie wykazuje nim zainteresowania, jest jakby trochę nieobecna. Co ciekawe klientka siedząca obok mnie również jest nieobecna, patrzy gdzieś w okno.
Dostawiam reprezentantkę kochanki. Robi się nerwowo. Zarówno klientka jak i reprezentantka są nagle, obie w tu i teraz. Dzieci nie wiedzą przy kim stanąć, są w rozterce.
Mąż zerka na kochankę. To trwa chwilę. I znowu żona ,,wraca” do swojej nieobecności, patrzy w okno, tam gdzie wcześniej patrzyła klientka.
Dostawiam nowego reprezentanta za kogoś o kogo tu chodzi. Wybieram mężczyznę. Reprezentantka klientki (żona) od razu do niego podchodzi. Zupełnie nie jest zainteresowana ani mężem, ani dziećmi. Upada na kolana i przytula się do nóg mężczyzny. Trzyma go mocno i płacze.
„To mój tata” – szepcze klientka, wycierając łzy – „umarł gdy miałam trzy lata”.
Reprezentantka klientki trzyma mocno tatę, przytulają się, patrzą na siebie z głęboką miłością. W końcu ojciec prowadzi ją do męża i dzieci. Wtedy żona patrzy na męża jakby widziała go pierwszy raz w życiu. Mąż jest szczęśliwy, że ma ją z powrotem, a będąc świadkiem jej uwikłania z nieżyjącym ojcem rozumie sytuację. Kochanka odwraca się.
Dziękuję, że mogłam się tym podzielić.