Jednym z najważniejszych procesów w ustawieniach jest oddanie innym i przeszłości tego, co nie należy do nas. Często możemy nieść czyjś los, nie swoje sprawy, traumy i winy. Oczywiście często robimy to podświadomie. Powoduje to że wewnętrznie jesteśmy oddzieleni od siebie samych, nie żyjemy własnym życiem.
Na przykład :
Możemy ,,nieść” ból mamy za utraconym, poronionym, abortowanym, zmarłym dzieckiem.
Możemy „nieść” ból taty za utraconym w dzieciństwie ojcem.
Możemy ,,nieść” ból babci za utraconą pierwszą miłością.
Możemy ,,nieść” ból prababci, która oddała swoje dziecko na wychowanie innym,
Możemy „nieść” ból cioci za zmarłą siostrzyczką,
Możemy ,,nieść” winę pradziadka, który porzucił swoją narzeczoną,
Możemy ,,nieść” winę dziadka, który w czasie wojny zastrzelił człowieka,
Możemy ,,nieść” winę taty, którego firma oszukiwała innych ludzi,
Możemy ,,nieść” winę kobiety z rodu, która jako akuszerka pomagała kobietom w trudnej sytuacji abortować dzieci,
Możemy ,,nieść” winę mężczyzny z rodu, który ratując własną rodzinę, posłał innych na śmierć.
I takich przykładów można przytaczać wiele. One pokazują się w ustawieniach.
A naszym zadaniem jest rozwiązanie tych uwikłań.
Co robimy ? Oddajemy im szacunek, patrzymy na nich z miłością z miłością, ale bez oceny. Nigdy nie wiadomo jak zachowalibyśmy się w takiej sytuacji.
Słowa mocy nam oraz tym, do których je kierujemy bardzo pomagają.
Rozwiązując uwikłanie powoli przestajemy wewnętrznie spoglądać w kierunku innej osoby – rodziców, dziadków, pradziadków lub innych członków rodziny.
Wtedy możemy spojrzeć na własne życie i wziąć za nie odpowiedzialność.
Nawet jeśli matka lub ojciec projektuje na nas swoje problemy, my możemy zrezygnować z ich dźwigania. Naszym prawem jest wziąć od rodziców swoje życie a pozostawić przy nich ich nie załatwione sprawy i winy.
Pomimo naszej miłości do nich … mówimy „TY ZA SIEBIE I JA ZA SIEBIE”.
W trakcie ustawień oddajemy to co wzięliśmy na siebie a co nie jest nasze.
Nigdy nie jesteśmy w stanie zdjąć z rodzica jego depresji, żalu, żałoby czy zatrzymać go w dążeniu do śmierci.
NIE MAMY TAKIEJ MOCY. NIE JESTEŚMY BOGAMI.
Czasami podświadomie chcemy ratować ludzi w pokoleniu pradziadków lub dalszych. Brzmi to abstrakcyjnie, ale podczas ustawień wyraźnie czuje się, że oddanie ,,nie swoich spraw” i pozostawienie ich z szacunkiem w przeszłości przynosi prawdziwą ulgę i uzdrawiający efekt.