STRACH PRZED ZROBIENIEM PRAWA JAZDY

  • Post category:Blog

Urywki z warsztatów

Na warsztaty zgłosił się młody mężczyzna. Chciał zrobić prawo jazdy, ale za każdym razem kiedy siadał na miejscu kierowcy nie mógł złapać oddechu, dostawał ataku paniki. Jako pasażer mógł bez problemu jeździć samochodem.

Kiedy wzięliśmy reprezentantów jego symptomów wszyscy upadli na podłogę. Reprezentant klienta cały czas próbował ich podnieść, chciał żeby poczuli się lepiej. Wszyscy patrzyli w jednym kierunku. Postawialiśmy tam osobę, która była ważna w tej sytuacji. Ale ona od razu się odwróciła i wycofała pod okno tak jakby chciała wyskoczyć. Nie chciała patrzeć na nikogo, była przerażona.

Reprezentant prawa jazdy był w rozterce. Nie wiedział czy ma pomagać tym, którzy leżą czy temu co uciekł. Można było się domyśleć, że w tej rodzinie zdarzył się wypadek. A klient jest w jakiś sposób z tym związany i podświadomie ,,wziął „winę na siebie.

Klient nie wiedział nic o takim zdarzeniu w swojej rodzinie, ale mocno przeżywał to co się działo podczas ustawienia.

Tutaj nie miało znaczenia kim była osoba, która spowodowała wypadek.

Poprosiłam klienta, aby podszedł do osoby, pod oknem. Popatrzył na nią i powiedział ,,Widzę, że zdarzyło się coś złego. Widzę twoje zagubienie. Proszę popatrz na tych ludzi. Ja nie mogę za Ciebie tego zrobić, ale będę przy tobie”.

I wtedy coś się zadziało. Sprawca wypadku zaczął płakać, podchodził kolejno do leżących osób i je przepraszał, patrząc głęboko w oczy. Następowało pojednanie. Atmosfera na sali przestawała być tak napięta, coś się uwalniało.

Potem „sprawca wypadku” podszedł do klienta i zaprowadził go do reprezentanta prawa jazdy. Była w tym lekkość. Uśmiechnął się a potem położył się między leżącymi na podłodze. Wszyscy odetchnęli.

Po czterech miesiącach dostałam od klienta wiadomość.

Po pierwsze zrobił prawo jazdy. Nie miał już strachu przed siadaniem na miejscu kierowcy.

Po drugie dowiedział się, że pradziadek był kierowcą autobusu, spowodował wypadek, w którym zginęło kilka osób. Rodzina odwróciła się od niego, mieszkańcy tej małej miejscowości również. Pradziadek był trzeźwy podczas wypadku, ale zanim ustalono przyczynę tego zdarzenia , nie wytrzymał psychicznie i popełnił samobójstwo. Prababcia szybko wyszła drugi raz za mąż i o pradziadku się nie rozmawiało ani o tym co się wtedy wydarzyło.

Tak więc klient swoim „strachem”, atakami paniki przypomniał o wykluczonym pradziadku.

Dziękuję, że mogłam o tym napisać. 💚