Każdy z nas ma dni, albo tygodnie, kiedy nic się nie udaje. Kiedy czujesz się źle albo żywisz jakieś negatywne emocje to blokujesz przypływ tego co dla Ciebie jest dobre. Po prostu nie dopuszczasz do siebie pozytywnych rzeczy, ponieważ jesteś na negatywnej częstotliwości. Zmień tę częstotliwość na dobrą.
Poświęć chwilę, zamknij oczy (odgradzając się od wszystkiego, co rozprasza uwagę), wejdź w pole serca (przywołaj pozytywne wspomnienie lub emocję) i uśmiechaj się przez kilka minut. To ćwiczenie zaproponował nam kilka lat temu Wolfgang Deusser na module szkoły Hellingera.
Codziennie rano wszyscy trzymaliśmy uśmiech na twarzy przez dwie, trzy minuty. W ten sposób, poprzez odpowiednie ułożenie mięśni twarzy, dawaliśmy sygnał mózgowi, że jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni, nawet jeśli troszeczkę „oszukiwaliśmy”. I to naprawdę działało i nadal działa. Zapamiętałam to ćwiczenie i wracam do tego chętnie, nie tylko rano.