Czasami są takie dni,
że pomimo niesprzyjających okoliczności,
wewnętrznie czujemy, że wkrótce zdarzy się …
coś niezwykłego,
coś dobrego,
coś znaczącego,
coś co zamknie pewien etap i otworzy coś zupełnie nowego.
Też tak macie???
Ja tak mam od trzech dni.
Poddaję się temu.
Nie analizuję.
Nie dopuszczam rozumu, który chce powiedzieć …hej… w tej sytuacji powinnaś czuć się źle…
Ja słucham serca, które mówi… hej… uśmiechnij się…
coś fantastycznego wkrótce się wydarzy…
Czekam… ze spokojem,
uśmiech nie schodzi mi z twarzy
a w sercu czuję ciepło.
Niezwykłe, prawda?