CHCĘ URATOWAĆ MOJEGO PARTNERA

  • Post category:Blog

Przychodzi ONA. „Chcę uratować mojego partnera. On ciężko pracuje, nie dba o siebie. Mam wrażenie jakby chciał zapracować się na śmierć.”

Patrzę na nią i widzę, że ona sama potrzebuje pomocy. Jej spojrzenie jest nieobecne. Jej całej ,,tu’’ nie ma.

Proszę, aby stanęła za siebie. Jej wzrok od razu wędruje na podłogę. Rozgląda się. Wiem, że widzi wielu zmarłych.

Staję w reprezentacji jej partnera. On też jest nieobecny.

Wyobraź sobie, że twój partner odwraca się do swojego taty i mówi do niego ,,tato trzymaj mnie mocno, trzymaj przy życiu i bardzo, bardzo mocno trzyma się swojego ojca. Stamtąd patrzy na ciebie i mówi ,, tu zostanę przy życiu, sam siebie będę ratował , przy pomocy taty”.

Jak się z tym masz? – pytam się jej.

Dobrze -odpowiada. On miał dobrego ojca.

A ciebie kto uratuje? Jak masz się ze swoim tatą?

Mój ojciec stracił rozum po alkoholu. Dużo pił.

A znajdziesz siłę przy mamie dla siebie?

Mama też piła.

A twoi dziadkowie, jak masz się z nimi?

Klientka nagle ożywa, podnosi wzrok z podłogi. Uśmiecha się. Moja babcia była kochaną kobietą -szepcze ze łzami w oczach.

To trzymaj się tej babci. Wyobraź sobie, że babcia staje za tobą i kładzie ci ręce na ramionach. W trudnych chwilach możesz się o nią oprzeć.

A teraz popatrz w oczy swojego partnera. Miłość to jest to coś co utrzymuje nas przy życiu. Patrzymy sobie w oczy i mówimy ,,chcę żyć, razem z tobą chcę żyć, zostańmy razem przy życiu”.

Często chcemy ratować swoich partnerów za wszelką cenę. Widzimy jak bardzo on/ona ma się źle na tym świecie. Wewnętrznie mówimy ,,poświecę dla Ciebie wszystko. Nie zauważamy, że my sami potrzebujemy pomocy. Nikt nie pomoże drugiemu, jeśli sam nie będzie stał w swojej sile.

A czy Ty myślałaś/myślałeś kiedyś o ratowaniu partnera?

A może to właśnie robisz?