Urywki z sesji
Matka dwójki dzieci. Przyszła z tematem panicznego lęku o życie swoich kilkuletnich pociech. Do tej pory nic szczególnego nie spotkało żadnego z dzieci. Nawet za często nie chorowały.
Klientka zdawała sobie sprawę, że jest nadopiekuńczą matką. Niestety każdego dnia budziła się z wewnętrznym ,,przekonaniem’’, że któreś z jej dzieci dzisiaj umrze. Lęk doszedł już do takich rozmiarów, że nie była w stanie spuścić dzieci z oczu. Nie chciała ich zostawić pod opieką kogoś innego, nawet na chwilę.
Wspólnie zaczęłyśmy szukać w rodzinie dziecka, które zmarło.
Ustawienie poprowadziło nas do dziadków, którzy przyjechali do Polski ze Wschodu. Podczas trudnej drogi umarło ich dziecko. Nie byli w stanie go ochronić. Ich cierpienie było ogromne.
Ojciec klientki urodził się już w Polsce. Wiedział, że przed nim była siostra, ale dziadkowie nie chcieli opowiadać o okolicznościach śmierci ich dziecka. Ból był zbyt duży, oboje chcieli o tym zapomnieć. Byli bardzo nadopiekuńczy w stosunku do jej ojca.
Kiedy klientka uświadomiła sobie, że prawdopodobnie jej lęk o życie dziecka należy do jej dziadków odetchnęła z ulgą.
Uszanowała los dziadków i zmarłego dziecka, ich lęk pozostawiła przy nich. Z innej perspektywy spojrzała na swój lęk co było dla niej uzdrawiające.
Napisała potem, że jej lęk osłabł na tyle, że rozważa powrót do pracy i zapisanie dzieci do przedszkola.